Opowiadanie artystyczne
Felicjan siedział na parapecie i wpatrywał się na spływające po szybie krople deszczu. Miał taką ochotę wyskoczyć na dwór i złapać parę kropli do pyszczka. Zszedł ostrożnie z parapetu i pobiegł do pokoju Basi. Basia była w szkole, więc nie mogła pilnować psotnego kotka. Z radością zobaczył, że okno jest lekko uchylone. Basia i Felek mieszkali na parterze, więc ucieczka przez okno nie była niczym trudnym. Przeskoczył na drugą stronę i już był na deszczu. Zaczął skakać z radości i łapać do pyszczka kropelki deszczu. Po chwili jednak zabawa ta znudziła się mu. Chciał już wrócić do domu! Ale skok na parapet był długi i wysoki i wcale nie taki prosty, jak skok z drugiej strony. Kotek zaczął rozpaczliwie jęczeć. Nagle furtka zaskrzypiała, otworzyła się i... na podwórko wbiegła Basia! Kotek pobiagł w jej kierunku bardzo szczęśliwy.
- Oj Felku, przecież Ci mówiłam, że koty nie lubią deszczu!..


  PRZEJDŹ NA FORUM